Trasa (290 km):
Poznań - Grodzisk Wlkp. - Sulechów - Zielona Góra - Żagań - Lubań - Jelenia Góra
I tak nadszedł dzień 24 sierpnia. O 11:00 zbiórka, pakowanie sprzętu, jedzenia i jazda na Stary Rynek. Do godziny „0”, czyli do 12:00 zostały jeszcze dwa kwadranse. Jacek Łuczak - redaktor z „Gazety Wyborczej”, która objęła patronat prasowy nad tym przedsięwzięciem - wziął megafon i zaczął przedstawienie. „Ludzie, ludzie, macie niepowtarzalną okazję...” - krzyczał. Ludzie szybko zaczęli się schodzić z całego Starego Rynku.
Potem jeszcze wywiady radiowe i przed kamerami PTV i Polsatu; autografy i w drogę. Najpierw rundka wokół Starego Rynku i wyjazd na ulicę Garbary. Na początku towarzyszyła mi grupa kolegów na rowerach - około 20 osób. Stopniowo, jednak, grupa ta topniała, tak że do Wolsztyna dojechały tylko dwie osoby. Tam się pożegnaliśmy. I dalej naciskać na pedały! Kilometry uciekały powoli, ale byłem w pełni sił, toteż jazda była przyjemna.
Jednak od Węglińca zaczęła się droga o nieciekawej nawierzchni, a od Lubania - góry. Tu dopiero dostałem w kość. Narzuciłem sobie zbyt duże tempo, tak że w końcu, gdy dojechałem do hotelu w Jeleniej Górze, a była to godzina 23:00, byłem kompletnie wykończony. Nie mogłem złapać głębokiego oddechu, bo przeszywający ból rozrywał mi piersi. „Jak tak dalej pójdzie, to długo nie pociągnę.” - pomyślałem. Przecież to dopiero pierwszy dzień i 290 kilometrów za mną.
Zanim jednak położyłem się do łóżka upłynęło trochę czasu. Masażysta miał zadanie trochę mnie pomęczyć. Najpierw „wcierka”, czyli wtarcie w obolałe mięśnie maści rozgrzewającej. Potem prysznic i masaż. Do snu ułożyłem się dopiero po 1:00. W tym czasie mechanik zajmował się rowerem. Czyszczenie, smarowanie, itd.