Termin:
08.06.2008 – 18.07.2008
Uczestnicy:
Lucyna i Igor Czajkowscy
Dystans pokonany rowerem:
2230 km
Dlaczego Krym?
Słyszeliśmy, że jest tam ślicznie.
Dlaczego Mołdawia?
Bo nic o tym kraju nie wiedzieliśmy – czarna dziura na mapie turystyki.
Dlaczego Rumunia?
Może z ciekawości, może by sprawdzić polskie na jej temat stereotypy.
Wyprawa 2008 miała być też testem dla Lucyny, a raczej dla jej zdrowia. Po ciężkiej chorobie w 2007 roku nie wiedzieliśmy jak będzie znosić lot samolotem, jak jej organizm zareaguje na codzienny wysiłek w upalnych warunkach. Test wypadł bardzo dobrze, a my zakochaliśmy się w Mołdawii. Trzy miejsca na Krymie (Atliesz, Bałakława, Mangup Kale) wpisaliśmy na naszą prywatną listę najwspanialszych miejsc na świecie i pozbyliśmy się uprzedzeń co do „rumuńskości” Rumuni.
Przez niespełna 6 tygodni przejechaliśmy 2230km,
- | pokonując dziesiątki małych przełęczy na Krymie, |
- | zmierzając się z gorącym wiatrem na Krymie stepowym, |
- | nie dając się zepchnąć ukraińskim kierowcom do rowu, |
- | degustując krymskie i mołdawskie wina, |
- | odwiedzając polską wioskę w Mołdawii, |
- | podjeżdżając na dwie karpackie przełęcze (Pasul Mestecanis 1096m n.p.m. i Pasul Prislop 1416m n.p.m.), |
- | manewrując między zamkniętymi dla rowerów węgierskimi drogami. |