Oczywiście zamiast wstać o 6:30 wygrzebaliśmy się z łóżka 7:15. Szybkie śniadanko i w drogę. Pogoda super, ponieważ słońce zniknęło za chmurami. Niestety kilkanaście kilometrów podjazdów. Odpoczywałam co kilkaset metrów. Zjazd do Słonecznej Doliny wynagrodził nam 15 km podjazdów. Przepiękne widoki! Po drodze mijaliśmy kilku turystów na motorach. W drodze do Sudaku było ciężko. Moje uda nieprzyzwyczajone do takiego wysiłku buntowały się na każdym podjeździe. Sudak - pierwsze większe miasto-kurort na naszej trasie. Brr…. jak ja nie lubię wjeżdżać rowerem do większych miast! W poszukiwaniu apteki trafiliśmy na internet. W Hotelu Horyzont al. Lenina mieści się "internet bar" - 10 uah/h kilkanaście stanowisk, szybkie łącze. W kilku miejscach pytaliśmy o nocleg - nie chcieli nas przyjąć na 1 noc. Podeszła do nas Pani i powiedziała, że jeśli nie przeszkadza nam remont to możemy się u niej zatrzymać. Więc spaliśmy na ul. Birjuzowa 79. Nocleg za dwie osoby 150 uah (pokój "ljuks" - własna łazienka, super łóżko, telewizor) Na miejscu pizzeria. Miał być dzień w połowie odpoczynkowy. Do zobaczenia była tylko twierdza – wizytówka miasta. Widoku z najwyższej baszty nie da się zapomnieć! Chociażby po to warto tu przyjść. Niech nikogo nie przestraszą śmieci, butelki itp. Nie ma tutaj koszy na śmieci, strażników (tylko przy wejściu), wytyczonych tras, więc każdy robi, co chce. Twierdza Genueńska - jakby zawieszona nad morzem - część górnych umocnień jest oddalona od brzegu klifu o zaledwie 10 m!
Idziemy spać o 23.00. Dystans 42 km, średnia 12km/h mówi o przebiegu trasy, ale jest też max. 66 km/h.